Wiele osób zna uczucie, kiedy mówi sobie „jeszcze jeden odcinek”, aż tu nagle jest pierwsza w nocy. Jeśli i Ty tak miałeś choć raz, witaj w świecie binge-watchingu. To nie tylko nowy sposób na oglądanie seriali: dla niektórych to pewien styl życia. Tylko jak wybrać serial, który naprawdę Cię wciągnie, a nie rozczaruje po kilku odcinkach? W tym artykule rozkładamy temat na czynniki pierwsze. Dowiesz się, czym właściwie jest binge-watching, co sprawia, że nie możemy oderwać się od ekranu i jak dobrać tytuł, który trafi w Twój gust.
Co to właściwie jest binge-watching?
Binge-watching to nic innego, jak maratonowe oglądanie seriali, odcinek za odcinkiem, często bez przerwy i przez kilka godzin. Choć pojęcie przyszło z anglojęzycznego internetu, to realnie weszło w życie nawet wśród Polaków. Wszystko to zawdzięczamy rozwojowi platform streamingowych, takich jak Netflix, HBO Max czy Prime Video.
Oglądać możemy praktycznie wszędzie: na telewizorze, smartfonie czy na nowym iPad Air. To już niepojedynczy odcinek raz w tygodniu, jak kiedyś miało to miejsce w telewizji. Teraz wiele sezonów jest dostępnych od razu. Cała sztuka polega na tym, żeby wiedzieć, kiedy przestać, co jak wiemy, nie zawsze się udaje.
Dlaczego binge-watching tak nas wciąga?
Binge-watching działa na nasz mózg, a konkretnie na system nagrody. Każdy kolejny odcinek to szybki zastrzyk emocji. Napięcie, śmiech, zwrot akcji czy cliffhangery. I zanim się obejrzysz, jesteś już pięć odcinków dalej. Seriale są dziś skonstruowane tak, żeby Cię wciągać i nie jest to przypadek.
Jakie są zatem najczęstsze powody, dla których nie możemy przestać? Przede wszystkim jest to ciągłość fabuły. Nie chcesz czekać, skoro możesz wiedzieć więcej już teraz.
Często też angażujemy się emocjonalnie w życie bohaterów. Seriale zapewniają nam komfort i oderwanie od codzienności. W dodatku wiele z seriali jest łatwodostępnych. Wszystko masz bez reklam i czekania.
Kiedy binge-watching może być problematyczny?
Nie ma nic złego w obejrzeniu kilku odcinków pod rząd. Gorzej, jeśli seriale zaczynają wypierać sen, pracę, relacje i jedzenie. Jeśli dzień bez serialu wydaje się niepełny, może warto złapać dystans.
Jak wybrać serial, który naprawdę Cię porwie?
Wybór serialu dziś to nie lada sztuka. Platformy oferują tysiące tytułów, a każdy opis brzmi, jakbyś miał się zachwycić. Problem w tym, że wiele z nich potrafi rozczarować. Kiepski scenariusz, przegadane wątki, aktorstwo na poziomie szkolnego teatrzyku to tylko jedne z przykładów.
Przede wszystkim sprawdź, kto stoi za produkcją serialu. Reżyser, scenarzysta, producent: te nazwiska często mówią więcej niż tytuł. Jeśli za serialem stoi twórca, którego już znasz i lubisz, szanse, że serial Ci się spodoba, są większe!
Następnie zobacz, ile sezonów i odcinków ma serial. W końcu nie każdy ma ochotę na 8 sezonów po 22 odcinki. Jeśli nie masz zbyt wiele czasu, szukaj miniseriali albo seriali limitowanych, czyli takich, z zamkniętą historią. Są intensywne, zwarte i często znacznie lepiej napisane niż tasiemce.
Sprawdzaj też opinie, choć bierz je z dystansem. Sprawdzaj recenzje na różnych portalach. W końcu to, co zachwyciło tłumy, nie musi trafić w Twój gust. I na koniec, daj sobie trochę czasu. Zobacz dwa-trzy odcinki danej produkcji i oceń, czy w ogóle Cię wciągnęły. Miej jednak na uwadze, że niektóre seriale rozkręcają się dość powoli, więc czasem warto dać im szansę.
Jak binge-watchować z głową?
Jeśli już wchodzisz w serialowy maraton, zadbaj o siebie. Ustal sobie kilka prostych zasad. Przede wszystkim ustal sobie limit. Mogą to być np. trzy odcinki dziennie. Pamiętaj, aby robić małe przerwy między epizodami. Zrób sobie ulubioną herbatkę, lub po prostu się przeciągnij. I co najważniejsze, nie zaczynaj nowego sezonu o 22:00, jeśli jutro musisz iść do pracy. Choć to wszystko brzmi banalnie, naprawdę działa! Zacznij od tego, co pasuje do Twojego nastroju. Bo nie ma nic gorszego niż zmuszać się do oglądania czegoś, co męczy.